-->

środa, 29 lutego 2012

Po przerwie

Miałam awarię komputera, musieliśmy robić cały system od nowa. Obłęd.
W tak zwanym międzyczasie skończyłam komin z boucle, niestety powędrował do właścicielki zanim go uwieczniłam na zdjęciu. Dość powiedzieć, że wyszedł ładny pod względem kolorystycznym (włóczka melanżowa układała się w pasy), za to pod względem jakościowym stanowił moją porażkę. Próbkę wykonałam wg wszelkich prawideł sztuki dziewiarskiej, a jednak komin był do bani. Włóczka pod wpływem własnego ciężaru rozciągnęła się makabrycznie, co zobaczyłam dopiero, jak go z drutów zdjęłam. Robiłam na okrągło, na żyłce wisiał łach, z którego nic nie wynikało. Jak zobaczyłam kiszkę, w którą się komin zmienił, myślałam, że się zapłaczę. Na szczęście Pani okazała się osobą z poczuciem humoru i stwierdziła, że będzie się kominiskiem zawijać nie dwa, a trzy razy i że mam nie pruć. Chwała jej za to! Do kompletu machnęłam czapkę, zupełnie prostą, 3 rzędy prawe, 3 rzędy lewe + ściągacz pojedynczy i już. Czapkę wprawdzie jeszcze mam, ale aura do bani, ciemno jak w piwnicy, a oddać mam dzisiaj. ALE: została mi mała gałeczka włóczki, mogę ją sobie zostawić (pytałam) i zrobię z niej kota, to pokażę :)
Wydziała się również czapka-ślimak dla Miriam. Fotki zrobione telefonem, więc beznadziejne, musicie mi wybaczyć. Prezentacja na właścicielce.


  • Dane techniczne:
wzór: cutie snail hat wg wskazówek Scriptorii - o tutaj
włoczka: Kartopu Basak, wełna z akrylem (30/70) w kolorze soczystej czerwieni
druty: 4,5 mm
czas pracy: 2 popołudnia :)

Na pierwszym zdjęciu widać również komin z Montany (Rozetti), jak ktoś chce, to go pokażę, zrobiony już jakiś czas temu.

A dzieje się w dalszym ciągu sweterek z Merino Tweed. Plecy już mam, zaczęłam przody. Robię oba na raz. Poza tym Truskaveczka i Aga-cka zainspirowały mnie do posiadania kocyka. Nabyłam więc 4 motki kotka i przeprosiłam się z szydełkiem :)
Efekty pokażę, jak będzie co pokazać :D
A póki co lecę nadrabiać zaległości w lekturze blogowej.
Pozdrawiam Was serdecznie! A.

niedziela, 19 lutego 2012

Maczek i bal

Maczek, czyli Poppy, robiona na zamówienie. Osobiście stwierdzam, że taki fason jest cudny! I tak, wiem, powtarzam się, ale sobie też taką zrobię ;)






Pierwsze zdjęcie jest mylące, szukałam po prostu najlepszego ustawienia aparatu, żeby złapać kolory włóczki. Najlepiej je widać na dwóch ostatnich zdjęciach :)

  • Dane techniczne:
wzór: Poppy by Justine Turner
włóczka: Padisah Himalaya w kolorze szaro beżowego melanżu, niecałe 10 dkg
druty: 5mm i pończosznicze 4mm na ściągacz. Wprawne oko dojrzy, że ściągacz robiłam normalnie, czyli wyszedł z oczek przekręconych. Zabieg zastosowany z premedytacją, wydaje mi się bowiem, że taki ściągacz bardziej ściąga :)
kwiatek: na szydełku 4,5 mm, z głowy, zainspirowany opisem kwiatka zrobionego przez Violet, który znajduje się w tym poście, z tym, że ja właśnie dłubnęłam go szydełkiem. I nie dodałam guzika :)

Ogólnie odkryłam, że bardzo lubię dziergać z Padisaha, wyjątkowo polubiłam tę włóczkę :)

Obecnie dzieje się w dalszym ciągu sweterek dla Młodej, dodatkowo czapka ślimak, również dla Młodej, i komin na żyłce, z śmiesznej boucle na zamówienie.

A na koniec mały bonusik: moja Miriam na balu, przebrana za (jak sama mówi) Wróżkę-Zębuszkę:


Moja Mała Inspiracja :)

Pozdrawiam Was i życzę wszystkim miłej, spokojnej i słonecznej niedzieli!
A ja zmykam, czeka nas spacer :)
A.

środa, 15 lutego 2012

Znów na czekoladowo

Ale tym razem nie do konsumpcji :)
Wydziała się puchatkowa czapka na zamówienie.






Za modelkę robił globus :D
  • Dane techniczne:
wzór: z głowy, jak widać :)
włóczka: Puchatek (100% anilana) w kolorze mocno czekoladowym, choć na tych zdjęciach nie widać tego zupełnie!
druty: pończosznicze 4mm
Pomocna Dłoń: Truskaveczka, dziękuję Ci z całego serca za pomoc!

Okazało się, że dobrze myślałam, powinnam robić oczka prawe i lewe PRZEKRĘCONE a nie proste. Inna sprawa, że szczerze nie znoszę pracy na 5 drutach i będę musiała się nauczyć metody magic loop.
Pani z czapki zadowolona, a to najważniejsze :)

W tech chwili dzieje się Poppy z szarego Padisaha, dla Pani od szarej gingko, niejako do kompletu. Oprócz tego mam już plecy sweterka dla Młodej z cudnej, czerwonej Yarn Atr Merino Tweed i całą reklamówkę jakiejś włóczki typu "bukle" ;) z przeznaczeniem na szalokomin. Jakiejś, bo bez metek, w moteczkach po 5 dkg, beżowy melanż. Ładne takie :) Myślę sobie, że zrobię go podwójną nitką na drutach 6mm na okrągło, zwykłym ściągaczem i będzie dobrze. Taka robótka przed telewizornię.

Miałam Wam jeszcze pokazać krajankę a'la Białe Michałki zrobioną wg tego przepisu, autorstwa Dagi, ale się nie udało :( Wprawdzie porcja była podwójna, za to łasuchów nie szło odgonić, nawet kijem! Wyszły przepyszne, szczerze i gorąco polecam!

A ja teraz zmykam, zaraz do pracy muszę iść, więc życzę Wam miłego dnia :)
Pozdrawiam, A.


piątek, 10 lutego 2012

Księżycowa ćma

Wydziała się Luna, wreszcie nareszcie :)
Tytuł posta to moja wersja dość swobodnego tłumaczenia jej nazwy ;)
Zajęła mi mnóstwo czasu, zniechęciłam się w międzyczasie ze dwa razy, ale warta była wysiłku, sobie na pewno też taką wydziergam.

Tadam:








  
tu chyba najlepiej widać kolor



  • Dane techniczne:
wzór: Luna Moth Shawl by Shui Kuen Kozinski
włóczka: Himalaya Kashmir w kolorze ecru (ponoć, ale dla mnie to żółtym zalatuje), jakaś inna w ogóle, bo z inną metką, choć skład, długość i firma te same.
druty: 4,5 mm
czas pracy: szkoda gadać....

A teraz się dzieje puchatkowa, czekoladowa czapka na zamówienie i się morduję okrutnie na drutach pończoszniczych. Macie jakiś patent, żeby robótka na takich drutach nie skręcała? Bo mi właśnie skręca lekko i nie wiem, jak sobie z tym poradzić. Jakieś pomysły? Może ja coś źle robię?

Za oknem mrozik trzyma, choć i słonko zagląda w okno. Ja się pocieszam, że z każdym dniem do wiosny coraz bliżej, może dotrwam. Póki co - candy razy dwa, u Grzegorza i u Violetki. A nuż widelec mi się uda? (a łyżka na to: Nie możliwe :P)

Pozdrawiam serdecznie, A.

poniedziałek, 6 lutego 2012

TADAAM!

Skończyłam szarą Ginkgo! Kosztowała mnie nieco nerwów, bo nie umiem na oko ocenić, czy mi włóczki wystarczy ;) Chciałam ją zrobić z 6 motywów, okazało się, że na bank NIE wystarczy, więc musiałam pruć i robić z 5 motywów. Kawałek motka został, ale mniej, niż by mi brakło, więc jest ok.
Proszę podziwiać:






  • Dane techniczne:
wzór: Ginkgo
druty: na żyłce nr 6 i proste nr 8 (dwa ostatnie rzędy + zamykanie)
włóczka: Angora RAM, niecałe 10 dkg
czas pracy: ohoho... i jeszcze trochę!

Jak widzicie, chusta nie prana, nie blokowana ani nic. Pani prosiła, żeby nie. No to nie.

Mrozy trzymają jak trzymały. Młoda do przedszkola nie chodzi, nawet z domu jej nie wypuszczam. Sama też najchętniej bym nie wyściubiała nawet nosa! Yadis, nie Ty jedna masz lenia na zimę :)
Pozdrawiam Was cieplutko, A.